12.27.2005

jeSzczE sWiatecZnie....



Mialam dodac zdjecia z naszej Wigilii, ale niestety za bardzo sie nie udaly :/ Swieta nie minely tak zle, jedyne co nie wypalilo to jedzenie... :/ Wczesniej mielismy uzgodnione swiateczne menu, skladniki mial kupic Igor, lecz skonczyl bardzo pozno prace i nie kupil tego co mial :] Po powrocie sie zaczelo... dyskusja do rana, byly rozmowy, klotnie, kazdy chcial przekonac do swej racji. Wszystko zaczelo sie od Zydow, moze od Cyganow :> Bylo tez o Masonerii, Palestynie, nietolerancji Polakow do innych narodow, o homoseksualistach, a na koniec rano o polityce. Ja mialam dosc :/ Adam chyba tez, bo nastepnego dnia rozbolalo go gardlo od rozmow :/

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Glupie skojarzenie - ale ....ta Pani mi przypomniala ze nie bylam na grobie cioci Werki juz z 10 lat :/ musze to nadrobic jak najszybciej!
dobra wiadomosc dla Ciebie Kuzynko droga: nie dostałam od meza pod choinke biletow lotniczych do Dublina :] wiec Cie nie nawiedze predko bo w lutym jedziemy chyba na narty. Pozdrawiam serdecznie, buziaki
i.g.

Natalka pisze...

Faktycznie, ta Pani ma rzeczywiscie cos z ciotki Werki hehe Tez bym chetnie pojechala na narty :D Zazdroszcze wam :/

tJAy pisze...

ej babe..jak tyle gadacie, to kiedy wy spicie? zapodaj jakies foty z cafe irie next time

Natalka pisze...

no wlasnie chce tam zabrac aparat, ale zawsze rano zapominam :/ moze po Sylwestrze? :D