3.14.2006

Igorek...

A teraz bardzo przykra wiadomosc... 1 marca o godzinie 8:05 rano nasz ukochany Igorek wrocil do Polski... do tej pory nie posprzatalismy pokoju, jego brudne skarpetki nadal leza rozrzucone, jego mini niszczarka, brudna szklanka, w ktorej rozrosl sie grzyb tez przetrzymujemy. To wszystko przypomina nam jego i nie mamy nawet zamiaru sie tego pozbywac! jest nam ciezko, ale dzieki czestym rozmowom jakos sobie radzimy :) na zakonczenie dodam, ze w ten piatek Irlandia obchodzi dzien sw. Patryka... parady, imprezy, pijanstwo, az sie boje :D jak dojde do siebie tym dniu, zdam wam relacje jak bylo :D

:)

...




...




Marika :)



Hmm... tak dawno nie pisalam,ze nie wiem od czego zaczac :/ Ponad 3 tygodnia odwiedzila nas siostra blizniaczka Igora, Marika :) Troch razem pozwiedzalismy, oprowadzilam po sklepach i oczywiscie zawiozlam ja tez do Hoth (zdjecia u gory). Co bardzo ucieszlo chlopakow to to, ze Marika przywiozla torbe polskiego jedzenia! Juz na lotnisku wcinalismy polskie kanapki, trudno jest wam sobie wyobrazic jak nam tu brakuje polskiego chleba :/ Niestety czas szybko minal i Marika musiala wracac do Polski... swoim przyjazdem wzbogacila nasze nudne i monotonne zycie w Dublinie :)